Narzędzia do edycji tekstu są ze mną na co dzień. Copywriting medyczny wymaga precyzji, by przekazać informacje w sposób zrozumiały dla pacjenta.
Nie mam możliwości testować swoich tekstów na grupie pacjentów, ale wspierają mnie w tym różne aplikacje webowe. W tym artykule podzielę się tymi, które pomagają mi najbardziej.
Grammarly to narzędzie do automatycznej korekty gramatyki i pisowni, które pozwala na sprawdzenie jakości tekstu. Dzięki temu mam pewność, że teksty są poprawne językowo i stylistycznie.
Funkcjonalności Grammarly, które uwielbiam to pokazywanie stopnia trudności tekstu oraz sprawdzanie przypadkowych plagiatów w tekście. Wiem, czy tekt, który napisałam rzeczywiście jest prosty i zrozumiały nawet dla nastolatka. Mogę też usunąć frazy, które brzmią zbyt podobnie do znalezionych na innych stronach.
Najlepsze jest to, że im dłużej go używam, tym mniej go potrzebuję! Uczę się i nabywam pewności.
Mogę też łatwo sprawdzać pisownię w odmianach regionalnych angielskiego, co jest bardzo istotne w terminologii medycznej. Np. brytyjski “guz” to “tumour”, podczas gdy w amerykańskim słowo straciło jedno „u” i zostało tylko “tumor.”
2. Hemingway
Hemingway to narzędzie do poprawy jasności i przejrzystości tekstu. Identyfikuje trudne do zrozumienia zdania, podpowiada, jak zoptymalizować styl i ton. Rzadko z niego korzystam. Głównie dlatego, że terminologia medyczna zafałszowuje trochę wynik.
3. Google Docs
Google Docs to darmowy edytor tekstu, który pozwala na współpracę zespołową i udostępnianie dokumentów w czasie rzeczywistym. Zawiera funkcję automatycznej korekty gramatyki i pisowni. Dodatkowo, w sklepie Chrome można znaleźć wiele przydatnych wtyczek, jak np. managery referencji.
4. LanguageTool
Narzędzie, które sprawdza styl, pisownię i gramatykę w praktycznie każdym języku. Krzystam z niego zarówno do anglo- i polskojęzycznych tekstów.
5. SHeLL
To jest właściwie perełka, którą pokazała mi moja australijska mentorka. Aplikacja jest dedykowana tekstom medycznym. Można w niej wykluczyć branie pod uwagę kluczowych terminów medyczncznych. Dzięki temu pokazuje bardziej wiarygodne wskaźniki czytelności tekstu, takie jak konwersacyjność czy poziom trudności.
Użyteczną opcją jest wbudowany słownik synonimów dla zwrotów medycznych, dzięki czemu mamy podpowiedź, jak zamienić trudne słowo na inne pod jednym kliknięciem.
Na stronie autorów można znaleźć poradniki dotyczące stylu pisania pod konkretne grupy pacjentów, np. onkologicznych. Kopalnia wiedzy.
6. Ludwig.guru
Używam, jeśli nie mam pewności, czy fraza, którą napisałam po angielsku, brzmi naturalnie. Sprawdzam w Ludwig.guru, który wilistuje mi kilka przykładów wykorzystania tego zwrotu w kontekście artykułu ze źródła o wysokiej reputacji, np. New Yourk Timesa. Ciekawą opcją jest możliwość zawężania przeszukiwań do konkretnych źródeł.
Korzystam z tej aplikacji od początku mojej kariery copywritera. Tym bardziej cieszy mnie, że niedawno doczekała się wersji desktopowej.
Narzędzie tłumaczy teksty jak Google Translator, ale moim zdaniem bije Google Translator na głowę. Dlaczego? Feedback, który dostarczają użytkownicy uczy algorytm. Killerem dla mnie jest też mozliwośc tłumaczenia całych dokumentów, także w formacje PDF.
Czasami tłumaczę sobie źródła, żeby ograniczyć wyszukiwanie tłumaczeń terminologii. Tak, znam dobrze terminologię medyczną, ale nie jestem żywym słownikiem 🙂 Niektóre terminy potrafią zaskoczyć, tak jak mnie ostatnio zaskoczył diagnosta USG.
Sprawdzam też, czy to, co napisałam po angielsku, po przetłumaczeniu na polski, ma sens.
Widziałam na stronie DeepL, że pojawił się jego młodszy braciszek Deep L Write, co znaczy, że szykuje się kolejny konkurent dla Grammarly, Hemingway’a, ProWritingAid i LanguageTool.
8. Jasnopis
Można powiedzieć, że to taki polski odpowiednik Hemingwaya, skupiony głównie na ocenie czytelności tekstu.
9. Logios
Prologios to konkurencja dla Jasnopisu, ale ich aplikacje biorą pod uwagę dużo więcej wskaźników czytleności tekstu. Sprawdzają również relacyjność, czyli to, czy jesteś w stanie nawiązać relację zse swoim czytelnikiem.
Myślę, że te narzędzia mogą być sczególnie przydatne w UX writingu, gdzie najbardziej cenione microcopy jest zwięzłe, proste i prowadzi użytkownika do celu.
Każde zadanie wymaga innego narzędzia. Grunt to dobrze je dobrać. Pewnie większość z wymienionych jest dobrze znana copywriterom, ale chciałabym tutaj rzucić światło na SHeLL stworzone do tekstów medycznych. Bardzo bym chciała, żeby powstało takie narzędzie w języku polskim. Logios, podejmiecie wyzwanie? 🙂
Jeśli jesteś moim klientem, wiesz już z jakimi aplikacjami pracuję. A może znasz narzędzie, które mogłoby mi się przydać? Podrzuć pomysł, chętnie wypróbuję (i zrecenzuję!).